Bulwar[t]owe “reguły na czas chaosu”

Zapraszamy do lektury rozmowy, w której o tegorocznym Bulwar[t]cie Sztuki i o zakończonej niedawno Szkole Ekopoetyki opowiada Małgorzata Szydłowska, Dyrektorka ds. Domu Utopii

Małgorzata Wach: 30 czerwca rozpocznie się Bulwar[t] Sztuki, a w nim blisko 40 wydarzeń, które odbędą się pod hasłem „Reguły na czas chaosu”. Co się za nim kryje?

Małgorzata Szydłowska, dyrektorka ds. Domu Utopii, kuratorka Bulwar[t]u Sztuki: Hasło „Reguły na czas chaosu” zaczerpnęliśmy z książki Tomasza Stawiszyńskiego, filozofa i eseisty, który będzie również gościem tegorocznego Bulwar[t]u. Niektóre z reguł, takie jak: „nie podążaj za głosem serca”, „nie daj się uwieść apokalipsie” czy „żyj w niezgodzie ze sobą” brzmią dość prowokacyjnie, co – w pewnym sensie – jest zgodne z ideą Bulwar[t]u, ponieważ od początku istnienia tego projektu zależy nam na tym, żeby nasz program był nie tylko czasem wakacyjnego oddechu, ale również intelektualną przygodą.

Z Tomaszem Stawiszyńskim spotkamy się 7 lipca, podczas cyklu literackiego „Widok z dachu świata”. Będziemy rozmawiać nie tylko o „Regułach…” ale również o „Ucieczce od bezradności”, pytaniach zawartych w książce „Co robić przed końcem świata” i o prognozach na „dzisiaj”. 

Opowiedzmy proszę o poszczególnych wydarzeniach, które pojawią się w tegorocznym programie.

Jak co roku sercem Bulwar[t]u będzie Scena Nocy Letniej, czyli spektakle teatralne, które będzie można zobaczyć w specjalnej, wakacyjnej cenie. W tym roku będą to przede wszystkim przedstawienia zrealizowane w Łaźni Nowej. Wśród nich: „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” oraz „Lem vs. P. K. Dick”, które napisał i wyreżyserował Mateusz Pakuła, a także wyreżyserowane przez Bartosza Szydłowskiego: „Strach i nędza 2022” oraz „Śnieg”. Bulwar[t]owa publiczność będzie też mogła zobaczyć „Autobiografię na wszelki wypadek” Michała Buszewicza.  

Coś ciekawego znajdą dla siebie również miłośnicy literatury, których – podobnie jak w ubiegłym roku – zaprosicie na dach Domu Utopii. 

Literacki „Widok z dachu świata”, który zainicjowaliśmy w ubiegłym roku, spotkał się z ogromnym zainteresowaniem uczestników Bulwar[t]u. Naszymi gośćmi byli wówczas m.in. Mikołaj Grynberg, Elżbieta Łapczyńska, Igor Jarek i Małgorzata Halber. W tym roku zaprosiliśmy Barbarę Sadurską, Katarzynę Kobylarczyk, Tomasza Stawiszyńskiego, Marka Styczyńskiego i Filipa Springera. Podobnie jak rok temu, kuratorką cyklu i osobą, która poprowadzi cztery z pięciu spotkań, będzie Olga Brzezińska, prezeska Fundacji Miasto Literatury. Spotkania będą się odbywały w piątkowe wieczory czerwca i lipca. 

W ubiegłym roku ogromną popularnością cieszyły się Koncerty Głębokiego Słuchania, które odbyły się m.in. na dachu Domu Utopii, nad Zalewem Nowohuckim, w Alei Róż i na Kopcu Wandy. W tym roku tematem przewodnim spotkań z nowohucką audiosferą będzie… cisza. Opowiedz proszę o tym projekcie.

Od pewnego czasu pracujemy z Rafałem Mazurem, muzykiem i filozofem, który prowadził ubiegłoroczny cykl Koncertów Głębokiego Słuchania nad ideą Ogrodu i Komnaty Ciszy. 

Przestrzeń dźwiękowa, którą wykreujemy podczas tegorocznych koncertów, będzie dla uczestników momentem połączenia nowohuckiego pejzażu, w którym pojawią się elementy muzyki zaproponowanej przez czterech znakomitych muzyków i artystów dźwiękowych. Będą to: Rafał Mazur, który jest już znany słuchaczom Bulwar[t]u; Michał Wiśniowski – artysta dźwiękowy i DJ; Dominik Strycharski – muzyk, multiinstrumentalista i kompozytor oraz… Christopher James Chaplin – brytyjski awangardowy kompozytor i artysta eksperymentalny, syn Charliego Chaplina, który zagra koncert 9 lipca na dachu Domu Utopii. 

Skąd pomysł na tytuł Muzyka w Komnatach Ciszy? 

Komnata ciszy nie jest niczym innym jak komnatą dźwięków, dlatego że operuje pewną przestrzenią dźwiękową, która nie jest tylko tym, co słyszymy, ale również pewnego rodzaju ukierunkowaniem w słuchaniu, albo – jakby powiedział Rafał Mazur – modelem słuchania.  

Muzyka, która będzie grana na żywo, zostanie wpisana w pejzaż dźwiękowy w czterech lokalizacjach: na dachu Domu Utopii, w Alei Róż i nad Zalewem Nowohuckim. 

Znaczenie będzie miała również pora, o której będą się odbywały koncerty. 

Większość z nas się nad tym nie zastanawia, ale audiosfera Nowej Huty jest uwarunkowana nie tylko konkretnym miejscem, ale również porą dnia lub nocy. Nie chodzi tylko o samo natężenie dźwięku, ale również o to, co się w tym dźwiękowym pejzażu pojawia.   

Rafał Mazur poprowadzi koncert nad Zalewem Nowohuckim o godz. 6.30, wykorzystując m.in. hydrofony, czyli podwodne mikrofony, które będą zbierać dźwięki spod powierzchni wody, stąd tytuł „Przebudzenie z wodą”.

Dominik Strycharski zaprosi nas do Tężni nad Zalewem Nowohuckim, o godz. 20.00, wykorzystując wieczorne dźwięki tego miejsca, które na ogół jest dość gwarne. Christopher James Chaplin rozpocznie swój koncert na dachu Domu Utopii o godz. 21.00, a Michał Wiśniowski zaprosi nas do Alei Róż o godz. 17.00. 

Jestem tych spotkań ogromnie ciekawa! 

Nie mniej ciekawie zapowiadają się spotkania literackie pt. „Widok z dachu świata”. Opowiedzmy proszę o Autorkach i Autorach, którzy się na nim pojawią.  

Podobnie jak rok temu staraliśmy się o to, aby były to osoby zajmujące się różną tematyką. Stąd pomysł, żeby w tym samym cyklu pojawił się filozof, reporterka i reporter, autor zajmujący się ekologią i permakulturą oraz autorka, która zabierze nas w zupełnie inne rejony wrażliwości i języka. Myślę, że słowa Hrabala, które zostały przywołane przez Olgę Brzezińską w zapowiedzi cyklu, „Ten świat jest opętańczo piękny – nie dlatego, że taki jest, ale że ja go tak widzę”, doskonale oddają tę różnorodność. 

Oprócz Tomasza Stawiszyńskiego spotkamy się z Markiem Styczyńskim, Katarzyną Kobylarczyk, Barbarą Sadurską i Filipem Springerem. 

Podczas Bulwar[t]u nie zabraknie również śladów nawiązujących do Szkoły Ekopoetyki, której program był realizowany w Domu Utopii od kwietnia do czerwca tego roku. Możemy o nich opowiedzieć? 

Te ślady pojawią przede wszystkim podczas spotkania z Markiem Styczyńskim, który wydał niedawno książkę„Ogrodnictwo na trudne czasy. Ćwiczenia z permakultury w Europie Środkowowschodniej”. Marek, wspólnie z Anną Nacher, prowadzi od 2014 roku permakulturowy Ośrodek Praktyk Bioregionalnych Biotop Lechnica na słowackim Zamagurzu. Oboje są też znani z projektu muzycznego Karpaty Magiczne. Anna, która na co dzień pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, prowadziła w ramach Szkoły Ekopoetyki wykład o post-dzikości oraz warsztaty oddechowe. Spotkanie z nią było dla mnie jednym z najciekawszych odkryć tego czasu.  

Co szczególnego Cię w nim zaciekawiło?

Podczas swojego wykładu Anna powiedziała bardzo wiele ważnych i zaskakujących rzeczy, ale na dłużej zostało we mnie zdanie o tym, że bardzo interesujemy się tym, co znajduje się nad ziemią i z niej wyrasta, ale niewiele wiemy o tym, co się znajduje się pod ziemią. Ten obszar jest dla nas nadal tajemnicą. Ta perspektywa i to, co na temat permakultury pisze Marek Styczyński, zainspirowało nas do spotkania, które odbędzie się już 30 czerwca. Niezwykle podoba mi się też filozofia, którą oboje proponują. W jakiś sposób zbiega się ona z regułami zaproponowanymi przez Tomasza Stawiszyńskiego. 

To znaczy? 

Żyjemy w kulturze, w której nieustannie ktoś nam mówi, co powinniśmy robić, aby osiągnąć sukces, odnaleźć spokój ducha, bardziej się motywować albo odkryć inspirację, a „Reguły na czas chaosu” mówią raczej o tym, czego nie warto robić, bo to nieustanne działanie oddala nas nie tylko od rzeczywistości, ale również od samych siebie. 

Będziemy tym tropem podążać podczas naszych literackich spotkań na dachu Domu Utopii. To będzie pięć spotkań i pięć różnych sposobów odczytywania rzeczywistości, w której żyjemy. 

Wszystkie spotkania i książki, do których będziemy się odwoływać, stawiają pytania, które pojawiły się również podczas Szkoły Ekopoetyki. Ogromnie się cieszę, że udaje nam się tę myśl poprowadzić dalej.

Ważnym tropem będzie również spotkanie z Lilianą Zeic, artystką wizualną, która podczas wakacji będzie jedną z rezydentek Domu Utopii. 

Projekt, który Liliana Zeic będzie realizowała w Domu Utopii, nosi tytuł „Ciało roślinne – ciało ludzkie”. To pewien rodzaj mediacji z roślinami i postrzegania ich zachowania, którego nie można scharakteryzować jako zachowania typu ludzkiego.

Będziemy się badawczo przyglądać roślinom, traktując je jako autonomiczne i podmiotowe. Zastanowimy się, w jaki sposób możemy przebywać z roślinami, nie używając ich tylko do opowiadania ludzkich historii i nie traktując ich tylko jako metafory.

Regułą, która nawiązuje wprost do Ekopoetyki, jest reguła „nie daj się uwieść  apokalipsie”. 

Myślę, że można ją też powiązać z regułą „ogranicz używanie mediów społecznościowych”, „przestań się oburzać”, „nie ulegaj polaryzacji” i „żyj w niezgodzie ze sobą”. Ostatnia z wymienionych reguł niezwykle mnie fascynuje. Podobnie jak „nie podążaj ścieżką serca” i „przedkładaj myślenie nad działanie”. Każda z nich – w pewien sposób – nawiązuje zarówno do Bulwar[t]u, jak i tego, co jest bliskie idei Ekopoetyki.   

Np. reguła „nie szukaj pewności” bardzo koresponduje ze spektaklem „Strach i nędza 2022” Bartosza Szydłowskiego, a hasło „nie ulegaj polaryzacji” doskonale widać w „Śniegu”. Z kolei „memento mori” jest wpisane w spektakl Mateusza Pakuły pt. „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”.  

Ogromnie się cieszę, że te dwie narracje się przenikają i uzupełniają. Jestem też wdzięczna Tomaszowi Stawiszyńskiemu za to, że z takim entuzjazmem przyjął naszą propozycję dotyczącą hasła Bulwar[t]u.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Szkoły Ekopetyki. Skąd pomysł, żeby realizować jej program w Domu Utopii?  

Dom Utopii od początku łączy w sobie różne dziedziny, profesje i idee, które pomagają lepiej zrozumieć i opisać otaczającą nas rzeczywistość. To kreatywne podejście i otwarcie na inną perspektywę jest jednym z wielu punktów, które nas łączą. 

Tym, co mnie szczególnie fascynuje w Szkole Ekopoetyki, jest fakt, że jej twórcy odwołują się nie tyle do autorytetów, co do faktów naukowych. Niemal każdego dnia jesteśmy karmieni gotowymi historiami na temat katastrofy klimatycznej i wizją zbliżającej się apokalipsy, ale kiedy zagłębimy się w fakty naukowe, okazuje się, że te mroczne scenariusze się z nimi mijają. Szkoła Ekopetyki nie tylko weryfikuje te opowieści, ale pomaga nam też znaleźć adekwatny język do opisu tego, co się dzieje i co w związku z tymi zmianami klimatycznymi przeżywamy. 

Kiedy ogłaszaliście nabór do Szkoły Ekopoetyki spodziewaliście się około 15-20 osób. Tymczasem otrzymaliście ponad 50 zgłoszeń. Spodziewałaś się tak dużego zainteresowania? 

To było i jest dla mnie duże zaskoczenie. Ogromnie cieszy mnie fakt, że w tej grupie znaleźli się ludzie o podobnej wrażliwości, którzy nie boją się trudnych pytań i chcą mieć realny wpływ na to, co się dzieje z naszą planetą. 

Złapaliśmy ekopoetyckiego bakcyla i mam nadzieję, że będziemy ten projekt kontynuować. 

Na program, który został zrealizowany w Domu Utopii, złożyły się cztery weekendy, a w nich dość duża różnorodność. Na liście zajęć znalazły się m.in. wykłady, warsztaty, spacery przyrodnicze i wspólne sesje słuchania. 

Łączenie różnych dziedzin sztuki, od filozofii, poprzez literaturę, muzykę, kino, teatr, ale też zajęcia ruchowe czy oddechowe, są niezwykle bliskie idei, która towarzyszyła mi podczas tworzenia Domu Utopii.

Myślę, że łączy nas również kreatywne podejścia do rzeczywistości, które czerpie z pewnego rodzaju niepokoju. Można go porównać do niepokoju twórczego, który budzi kreatywność i daje impuls do działania. Nie chodzi o to, żebyśmy wszyscy nagle stali się artystami, tylko o podejście do codziennego życia w niecodzienny sposób, taki, w którym nie chcemy się bezwiednie podporządkowywać zastanym regułom, ale mamy odwagę szukać własnych! 

Możesz powiedzieć o tym coś więcej?

Tutaj znowu odwołam się do książki Tomasza Stawiszyńskiego, w której, cytując Carla Gustava Junga, napisał, że każdy z nas ma za sobą pewien cień i tylko od nas zależy, jak ten cień jest duży, ile poświęcimy mu uwagi. Na ile jesteśmy w stanie dotrzeć do samoświadomości i odkryć tajemnicę dotyczącą rzeczywistości, w której żyjemy.

Ten rodzaj kreatywności jest potrzebny, wręcz konieczny, żeby zachować w sobie pewną czujność w obserwacji, ale też w słuchaniu innych, bo obecność ludzi, którzy mają pewien rodzaj refleksji nad światem, sprzyja otwieraniu przestrzeni, które do tej pory były dla nas niezauważalne. 

Mam nadzieję, że coś podobnego się wydarzy podczas Bulwar[t]u Sztuki.

 Jest ktoś, kogo szczególnie chciałabyś zaprosić na to wydarzenie?

Wszystkich, którzy są zmęczeni zgiełkiem miasta i chcieliby po prostu odpocząć, i spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość z zupełnie nowej, świeżej perspektywy! Zachęcam do lektury programu, bo o wielu propozycjach nie zdążyłam tutaj powiedzieć. Myślę, że każdy znajdzie w nim coś ciekawego. Do zobaczenia!  

Projekt grafiki: Zbigniew Prokop (na podstawie fot. Klaudyny Schubert)

#newsletter
Bądź na bieżąco